Niefart trzyma i nie chce puścić

Niefart trzyma i nie chce puścić

Wyjazdowe spotkanie z Sokołem Kleczew solecczanie rozgrywali w sobotę na pięknym boisku w Budzisławiu Kościelnym, ponieważ obiekt Sokoła jest w remoncie.

W ostatnich meczach mogliśmy się zachwycać stanem boisk, bo o takich jak w Kołobrzegu i Budzisławiu (liczącym ok. 1000 mieszkańców) można w Solcu pomarzyć. Nie ma co ukrywać, że gra i treningi na obiekcie OSiR-u trochę już piłkarzy Remigiusza Kusia męczą, a sam trener Unii musi szukać kawałka równej trawy, by przeprowadzić w tygodniu zajęcia.

Spotkanie rozpoczęło się od ataków gospodarzy, którzy już w 2 minucie mogli objąć prowadzenie. Piłka po uderzeniu Michała Wolinowskiego zatrzymała się jednak na poprzeczce.

W 10 minucie szybką akcją odpowiedzieli unici. Michał Smolarczyk zgrał piłkę do Mateusza Płóciennika, który z kilku metrów ulokował ją w siatce. 0:1!

Po chwili gracze z Kleczewa znowu mieli świetną okazję podbramkową, lecz Jan Paczyński minimalnie przerzucił piłkę nad poprzeczką.

Tymczasem unici natchnieni prowadzeniem błyskawicznie wyprowadzili kolejną akcję. Na solową od połowy boiska zdecydował się Jakub Kotarzewski, popędził czym sił na pole karne przeciwnika i uderzył obok bramkarza w lewy dolny róg. 0:2 i konsternacja na widowni oraz ławce trenerskiej Sokoła.

Wszystko zaczęło się więc układać po myśli naszej drużyny. Unici często nie pozwalali przedostać się miejscowym na swoją „16” i wyprowadzali akcje, przeważnie prawą stroną boiska, wieńczone podaniami w pole karne. Ale naboje w magazynku się wyczerpały.

W 26 min. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego rozmiary porażki uderzeniem głową zmniejszył Tomasz Koziorowski. A dziesięć minut po zmianie stron po kolejnym zagraniu ze stałego fragmentu w zamieszaniu podbramkowym piłkę w siatce umieścił Marcel Koziorowski.

Solecczanie nie dawali za wygraną, starali się ponownie wyjść na prowadzenie. Ale szczęście dopisało zespołowi z Kleczewa. W 71 min po strzale z rzutu wolnego piłka odbiła się od muru i zaskoczyła Pawła Laskowskiego. To oznaczało, że trzy punkty powędrują jednak na konto Sokoła.

Unici mieli jeszcze swoje szanse w końcówce, dwukrotnie w polu karnym zameldował się Mateusz Szałek. W 90 minucie po jego strzale piłka odbiła się jednak od słupka…

A po meczu same pochwały…

Na konferencji prasowej trenerzy powiedzieli:

Remigiusz Kuś (Unia/Drobex): - Mój zespół pokazał, że umie grać w piłkę i chce urywać punkty najlepszym drużynom w tej lidze. Żałuję więc, że nie wywieźliśmy z tak trudnego terenu chociażby jednego „oczka”. O przegranej przesądziły stałe fragmenty gry. Cóż, będziemy szukać zwycięstw w kolejnych spotkaniach, bo na pewno nas na nie stać. Zespół pokaże charakter i ducha walki, tego jestem pewien.

Tomasz Bekas (Sokół Kleczew): - Chwała zespołowi za to, że się podniósł po dwóch straconych golach. Zagraliśmy z jednym z trudniejszych i lepiej grających przeciwników. Współczuję tylko chłopakom z Solca, że muszą grać u siebie na tak złej murawie, bo na wyjazdach pokazują, że drzemie w nich potencjał. Że posiadają spore umiejętności piłkarskie i że nieprzypadkowo prowadzili 3:0 w Szczecinie i dziś 2:0 u nas. Spośród drużyn z dołu tabeli z którymi przyszło nam grać, zespół Unii zaprezentował się zdecydowanie najlepiej. I będę trzymał kciuki za to, żeby ten zespół utrzymał się w trzeciej lidze.

Kolejne mecze unici rozegrają w środę w Pucharze Polski (1/4 finału, w Sępólnie, godz. 17) i sobotę u siebie w III lidze z Bałtykiem Gdynia (g. 14).

III LIGA, 5 MAJA, 27. KOLEJKA – BUDZISŁAW KOŚCIELNY

Sokół Kleczew – Unia/Drobex Solec Kujawski 3:2 (1:2)

Bramki: 0:1 Mateusz Płóciennik (10), 0:2 Jakub Kotarzewski (18), 1:2 Tomasz Koziorowski (26-głową), 2:2 Marcel Koziorowski (55), 3:2 Jakub Dębowski (71).

Sokół: Świtalski – T. Koziorowski, Pingot, Majewski, M. Koziorowski – Bajerski (74. Balogun), Groszkowski, Antczak (58. Dębowski), Wolinowski, Paczyński – Cichos (58. Antosik).

Unia/Drobex: Laskowski – Michalski, Plakhtyr, Szałek, Karbowski (86. Samsel) – Śmietanko, Moranowski (63. Czachorowski) - Kotarzewski, Nytko (73. Born), Płóciennik - Smolarczyk.

Żółte kartki: Bajerski, Paczyński – Michalski, Śmietanko.

Sędziowali: Filip Kaliszewski (jako główny) oraz Artur Zakrzewski i Krzysztof Świgoń (Pomorski ZPN).

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości